poniedziałek, 22 czerwca 2015

Półtora za nami...


Odkąd Blow jest u mnie chyba stałam się bardziej optymistką, samo spoglądanie na brzdąca to, jak rośnie i jaki jest mądry powoduje u mnie uśmiech na twarzy. Jest cudownym psem, mimo, że tak bardzo mnie czasem wkurza... Jest u mnie już półtora miesiąca, a nadal puchnę z dumy jak mądrego mam psa!!!



Jest idealnym szczeniaczkiem, o dziwo bardzo ogarniętym i mądrym jak na swój wiek, ale wiadomo, że czasem coś mu odwali. Pilnuje się bardzo na spacerze, nie ucieka, słucha się.

Rośnie jak na drożdżach, czasem się zastanawiam jak to możliwe, przecież niedawno mogłam go położyć na brzuchu i cały mi się mieścił albo trzymać na rękach przez pół godziny, a teraz po paru minutach drętwieją mi ręce.

Jedyną jego słabością są psy, zwłaszcza takie, które lubią się bawić, ale też takie, które mają go gdzieś. Kompletnie traci mózg i głuchnie, po kilku sekundach dopiero jestem w stanie go odwołać. Jednak traci mózg tylko wtedy, kiedy jest już blisko psa albo już się z nim wita, a jeśli jest w jakieś tam odległości od niego to jestem w stanie go odwołać od jakiegokolwiek. Kolejną rzeczą jaka mnie w nim wkurza, jest wpieprzanie zdechłych ptaków, kup i wszystkiego co jest tak bardzo fuj, co prawda po kilku opieprzach już troszkę się ogarnął, jednak nie do końca jeszcze mu w tej kwestii ufam. Uwielbia także ludzi, a gdy cmokną albo pociumkają to już w ogóle jest im oddany na całe życie.


Przepięknie się szarpie dosłownie wszystkim co podsunę, szmatką, foliówką, szarpakiem, hipnotyzuje się na dyski i uwielbia wszystkie włochate zabawki. Fajnie pracuje na żarełko, mimo, że z miski średnio chce jeść.


Jedyne czego się boi to szczekających psów albo rzucających się w jego stronę, galopujących do niego, tak jakby zaraz miałyby mu spuścić lanie. Pod tym względem jest kompletną ciotą, ale jest coraz lepiej i mogę już się z nim szarpać przy szczekającym psie.


Jeśli chodzi o zachowanie w domu to ogarnia klatkę, lubi z niej korzystać, ale spać zdecydowanie woli na panelach między łóżkiem a ścianą... Na początku było trochę darcia ryja, bo jak mamcia mogła zamknąć małego szczeniaczka? Darł się, gdy zorientował się, że nie może wyjść. Później gdy wychodziłam z pokoju, a on to widział, jednak to było tak, że darł się parę minut i szedł spać.  Z klatki wychodzi na komendę, a po wyjściu zawsze cieszy się jak głupi 

Nie niszczy, a jak już to naprawdę drobne rzeczy.  No dobra, pogryzł mi rączkę od szuflady od moich pięknych, nowiutkich, białych mebelków I kabel od internetu, ładowarkę, ale można przymknąć na to oko (jak na wszystko). W końcu to mój kochany pieseczek, c'nie?


Perfekcyjnie jeździ tramwajem, autobusem, samochodem, pociągiem, zazwyczaj tylko śpi albo obserwuje. Jest genialny pod względem wszelakich środków lokomocji.


Nakręca się na to, jak jakieś psy się bawią, no bo co on nie może? On też by chciał!


Umie dosłownie kilka rzeczy, które są mi przydatne. Siada, waruje, zostaje, no i ma komendę zwalniającą oraz na łapanie zabawki do szarpania 

Misio jednak pogodził się z tym, że jest u nas maluch, pilnuje swojej kości, a gdy nie chce wszamać jajka surowego to wołam Blow tak, jak chciałabym mu to dać, wtedy jajka w pół sekundy nie ma Siwieje coraz bardziej, ale nadal jest moją niezawodną modeleczką i misiem do przytulania, grubasek kochany!


Wszystkie zdjęcia mojej twórczości!

4 komentarze:

  1. Jaki słodziak, a raczej dwa słodziaki :D Śliczne zdjęcia!
    Powodzenia w dalszej pracy! ;)

    Pozdrawiam,
    poprostuzuzia,.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny ma ten pyszczek <3
    Niech zdrowo rośnie! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieciaki tak skubane szybko rosną :D
    Nie martw się z biegiem czasu pewnie przestanie zjadać wszystkie te śmiecie :D (choć moja bernenka niestety nieXD na starość jest jescze gorzej:D)
    http://lusiek.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń